piątek, 25 stycznia 2013

Pazi Mine
14 stycznia w Mostarze ktoś podłożył bombę pod pomnik Armii Republiki Bośni i Hercegowiny. Pomnik wykonany z kamienia pękł i część odpadła. Tego dnia rano jechaliśmy tamtędy autem z Pietro i Louisem, z którymi pracuję w "Orhideji". Ulica była zamknięta i wszędzie kręciła się policja. Myśleliśmy wtedy, że może jakaś ważna osobistość zawitała do ratusza, który jest niedaleko. Dopiero w biurze od Minvy dowiedzieliśmy się, że ten VIP to bomba.
Potem długo siedzieliśmy w biurze i rozmawialiśmy o Wojnie. Tak właściwie to Minva, z perspektywy nastoletniej wtedy dziewczyny opowiadała, a my tylko czasami zadawaliśmy jakieś pytanie, żeby jej nie "spłoszyć". To był niesamowity wieczór. Pietro jest Włochem, Louis Francuzem, Minva Bośniaczką, a ja Polką, ale dokładnie tak samo robiliśmy wielkie oczy i nie mogliśmy uwierzyć w to, co mówiła. Nawet ona sama.
Pietro odnalazł nawet kilka zdjęć chyba z 2003 roku zrobionych w Mostarze. Oto i one.
odbudowa starego mostu
...
"zabawa w pobliży pola minowego jest niebezpieczna"
ta się uchowała, ale wiele takich tablic ludzie wzięli "na pamiątkę"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz