wtorek, 9 kwietnia 2013

Strajk lub tragikomedia. Czyli słów kilka o transporcie publicznym w Sarajevie.
Od środy 3 kwietnia strajkuje GRAS w Sarajevie. GRAS to polski Zarząd Transportu Miejskiego. Powód to stare i awaryjne autobusy, minibusy, trolejbusy i tramwaje, brak inwestycji, zaległe pensje i generalna frustracja, że jeszcze tak źle nie było. I nie ma przeproś, jak strajk to na całego. W środę i czwartek na ulice Sarajeva nie wyjechało po prostu nic. W piątek pojawiły się pierwsze autobusy Centrotrans, który normalnie obsługuje połączenia międzymiastowe. Ale żeby nie była tak kolorowo, to z niewiadomych do końca przyczyn, autobusy te nie zawsze zatrzymują na przystankach tylko tam gdzie im się akurat podoba, a jak są pełne to nie zatrzymują się wcale. Do tego, że jeżdżą nieregularnie, wszyscy zdążyli się przyzwyczaić. Bo trzeba wiedzieć, że coś takiego jak rozkład jazdy miejskich autobus nie istnieje. Tzn. znaleźć można tylko informację, kiedy autobus rusza z pierwszego przystanku i potem sobie policzyć ile to dziś, biorąc pod uwagę natężenie ruchu i warunki atmosferyczne, autobus może potrzebować. Z tramwajami jest już łatwiej. Istnieje właściwie jedna nitka torów z małymi odnogami jak np. do dworca i całe 6 linii, które jeżdżą w miarę regularnie co kilka, kilkanaście minut. Ale! Konia z rzędem temu, kto odkryje jak nazywają się przystanki na tej jednej jedynej nitce.
Zatem GRAS strajkuje, a Ministerstwo Transportu Kantonu Sarajevo gorączkowo myśli co z tym fantem zrobić. I wymyśliło, że sprowadzi do Sarajeva wszystkie niepotrzebne autobusy z całej BiH. W kąt poszły zatem spory etniczno-religijno-polityczne i po ulicach Sarajeva jeździ teraz 89 autobusów z innych miast w tym (uwaga!) 10 ze stolicy Republiki Serbskiej Banja Luki. Do znormalizowania transportu publicznego potrzebnych jest jednak jeszcze 40-50 autobusów. I tu kreatywność Ministra Transportu Kantonu Sarajeva Jusufa Bubica weszła na wyższy poziom. Wczoraj w telewizji Minister wezwał Wysokiego Przedstawiciela UE dla BiH Valentina Inzko, który jest austriackim politykiem, żeby wziął się do roboty i zdobył brakujące autobusy z Wiednia. A co! 
Dziś przedstawiciel partii Naša stranka Želimir Bukarić wezwał rząd do ogłoszenia upadłości spółki GRAS, która od wielu lat przynosi straty i jest miejscem politycznych rozgrywek. 
Naprawdę trudno, żeby nie przynosiła strat, jeśli pracuje w niej ok. 1700 osób, a Sarajevo, zdaniem Ministra, potrzebuje zaledwie ok. 140 autobusów, żeby obsłużyć główne linie. Do tego jeszcze od kilku lat wartość taboru jest mniejsza od długów spółki... 
Biznes się kręci, tam gdzie na autobus, jak na zbawienie, czekają mieszkańcy, zatrzymują się prywatne samochody i busy lub przerobione na busy nie-busy i oferują transport za 2 KM. Normalna cena to 1,60 KM.
I jeszcze kilka "rodzynków":
http://www.klix.ba/vijesti/bih/nasa-stranka-trazi-da-vlada-ks-proglasi-stecaj-u-gras-u/130409078
http://www.klix.ba/vijesti/bih/ministar-bubica-pozvao-inzka-da-pronadje-autobuse-u-becu/130408012
http://www.klix.ba/tagovi/gras/815
.
.
.
.
.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz