wtorek, 12 lutego 2013

Co ja tutaj robię? Czyli o stowarzyszeniu "Orhideja"
Lubię „Orhideję”. Lubię też Stolac, ale już nie tak bezwarunkowo. W każdym razie ze swoim wolontariatem nie mogłam lepiej trafić.
Stowarzyszenie "Orhideja" zostało założona przez Minvę, Veldinę, Arnelę w 2004 roku. Było to pierwsze stowarzyszenie w Stolac założone przez kobiety i dla kobiet bez względu na wyznanie. Veldina i Arnela wyjechały ze Stolac, jedna za granicę, druga do miasta, czyli Mostaru. Została Minva, na której tak po prawdzie opierało się i opiera w stowarzyszeniu wszystko.
Oprócz Minvy codziennie w biurze są: Pietro, Louis, Sanel i ja-Basia.
Pietro jest Włochem. Pracuje w "Orhideji" w ramach półtorarocznego bośniacko-włoskiego projektu. Poza tym na farmie obok Perugii ma (uwaga!) cztery psy, siedemnaście kotów i konia.
Louis jest Francuzem. Przyjechał do Stolac we wrześniu na półroczny EVS głównie dlatego, że przeczytał w ogłoszeniu, że "Orhideja" to kobieca organizacja (ze średnią wieku 40+, ale tego nie doczytał:).
Sanel jest lokalnym przewodnikiem, pracownikiem kawiarni, tłumaczem języka angielskiego, współpracownikiem w ramach projektu nt. równouprawnienia i do tego moim mentorem.
Basia jest Polką. Przyjechała do Stolac pod koniec października. Tak jak Louis, z którym zresztą mieszka, jest wolontariuszem EVS. Basia pomaga w kuchni (kroi, obiera, gada, gotuje, pekluje, żartuje, wkłada do słoików, zmywa i się mądruje), szykuje na sprzedaż to co zapekluje i zagotuje, pomaga w hostelu, pracuje nad nową stroną www i projektem turystycznym, szuka i nawet znajduje domy dla bezdomnych czworonogów.
W 2007 roku z inicjatywy "Orhideji" została powołana Spółdzielnia Hercegovka (Zadruga Hercegovka), która zrzesza producentów i rolników z okolicy. Wygląda to tak, że rolnicy przywożą swoje owoce i warzywa do orhidejowej kuchni, a tutaj są one przerabiane na dżemy, marmolady, soki lub suszone, bo stowarzyszenie posiada własną suszarnię opalaną drewnem. Część wyrobów jak np. ajvar czy wino przywożonych jest już gotowych. Zadaniem "Orhideji" jest przetworzenie, promocja i sprzedaż tych produktów, w czym właśnie pomaga Pietro, ale też prowadzenie seminariów dla członków Hercegovki, co chyba jest najtrudniejszym ze wszystkich zadań, a to dlatego, że ludzie tutaj są absolutnie najmądrzejsi i do tego święcie o tym przekonani.
Taki przykład z ostatniego seminarium: Toczy się burzliwa dyskusja o braku wody. Lata są tutaj bardzo suche, upalne i długie. Wszyscy narzekają, że nie opłaca się sadzić ziemniaków, bo nie nadąża się z ich podlewaniem, ale i tak wszyscy to robią. Wtedy Pietro, który prowadzi seminarium próbuje wytłumaczyć, że są różne odmiany ziemniaków, także takie, które nie wymagają dużo wody. Zostaje wyśmiany, wychrząkany i wywzdychany, że niby będzie nas, starych wyjadaczy, uczył co mamy robić.
I jeszcze jeden przykład: Jeden z rolników mocno narzeka, że już trzeci rok z rzędu jego drzewa brzoskwiniowe nie dają tyle owoców co powinny i że w ogóle mu się już nic nie opłaca. Osman, drugi prowadzącym, pyta go zatem, dlaczego nie zainwestuje w drzewa granatu, które rosną tutaj jak szalone, albo w drzewo figowe, które nie potrzebują tyle wody. Na sali cisza. Rolnik myśli: ale że niby co, mam coś zmienić? I zmienia. Temat.
W 2011 roku stowarzyszenie kupiło zrujnowany podczas Wojny dom pod przyszły hostel. W tym roku w lecie skończył się remont generalny. Hostel już działa, ale zostało dużo pracy z zagospodarowaniem terenu wokół.
To tak ogólnie czym zajmuje się "Orhideja". Napisałam tylko o tych najważniejszych działaniach, ale stowarzyszenie realizuje też mnóstwo mniejszych projektów jak np: badanie wzroku dzieci, akcja sprzątania miasta, spotkania dla kobiet doświadczonych przez Wojnę, zabawa noworoczna dla dzieci.
Biuro i kuchnia "Orhideji" to miejsca, w których ciągle coś się dzieje. Trudno słowami oddać tę atmosferę, ale mogę spróbować: głośna, żartobliwie-złośliwa, kreatywna, międzynarodowa, rodzinna i kawowo-papierosowa. I tej atmosfery najbardziej będzie mi brakowało. No może tego krojenia, obierania, gadania, gotowania, peklowania, żartowania, zmywania i się mądrowania trochę też.
praca biurowa
pracownicy miesiąca
wszyscy w komplecie, urodziny Louisa
smokva i pekmez
eko z Hercegowiny
hostel przed
i po
i przed
i po
będą z tego suszone pomidory
w orhidejowej kuchni
tikva

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz