Miny w BiH
Kiedy wyjeżdżałam do BiH prawie wszyscy zadawali mi pytanie, czy tam jest bezpiecznie. Teraz mogę powiedzieć, że ogólnie nie jest bardziej niebezpiecznie niż w Polsce, tylko trzeba do tego dodać jeszcze miny, a to już powoduję, że BiH staje się krajem teoretycznie bardzo niebezpiecznym.
Tylko właśnie, na spokojnie i po kolei. Zagrożenie jest, ale nie dajmy się zwariować.
W BiH działa 29 akredytowanych organizacji, które zajmują się rozminowywaniem, a których prace koordynuje organizacja BH MAC (z ich strony www.bhmac.org pochodzą wykorzystane przeze mnie w tym poście dane). Około 2500 osób rozminowywaniem zajmuje się profesjonalnie i posiada akredytację.
Liczba ofiar min (osób, które poniosły śmierć i osób, które na skutek wybuchu stały się inwalidami) podczas Wojny 1992-1995 to 6084. W latach 1996-2012 ofiarami było 1682 osób. Od 1996 do 2012 roku, za wyjątkiem lat 2008 i 2011, kiedy ofiar było więcej niż w latach poprzednich, liczba ofiar się zmniejsza. W 2012 było to 6 osób.
Po Wojnie najczęściej ofiarami są osoby poszukujące metalu oraz zbierające drewno, chrust, runo leśne.
Sytuacja w 2013 roku przedstawia się tak: 1 262,82 km2 to obszar objęty podejrzeniem co do występowania min. Obszar ten stanowi 2,5% całej powierzchni BiH. Na rozminowanie czeka jeszcze ok. 120 tyś. min, a na realizację 4 119 projektów.
Zakładano bardzo optymistycznie, że akcja rozminowywania skończy się w 2009 roku, ale było to niemożliwe z wielu powodów. Po pierwsze żadna ze stron konfliktu nie prowadziła dokładnych ewidencji kładzionych min. Po drugie min było i nadal jest bardzo dużo. Po trzecie koszt rozminowywania skrawka ziemi i czas do tego potrzebny, są ogromne. Rozminowywania nie można prowadzić jedynie za pomocą wykrywacza metalu, gdyż część min przeciwpiechotnych zawieszana była na drzewach lub zabezpieczana drucikiem umieszczonym kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią. Po czwarte powodzie, które przenoszą pola minowe i pożary, które powodują niekontrolowane wybuchy, jeszcze bardziej komplikują to zadanie.
Obecnie zakłada się, że akcja rozminowywania ma się skończyć do 2019 roku, ale ta data nadal jest mało realna.
Obszary zagrożone minami oznaczono czerwonymi tabliczkami lub ogrodzono czarno-żółtą taśmą. Tabliczki z trupią czaszką widocznie są tak urokliwe, że niektórzy turyści zabierali je jako "pamiątkę" z BiH, więc teraz część niebezpiecznych miejsc nie jest w ogóle oznaczona. Ale generalna zasada jest taka, że tam gdzie chaszcze, bez żadnych oznak życia i ścieżek, pchać się nie należy.
A jak to wygląda w górach? Za wyjątkiem pasma Treskavicy, po którym można poruszać się tylko po ścieżkach, góry w BiH są raczej bezpieczne. Zawsze dużo większe zagrożenie jest w dolinach niż w wyższych partiach gór i przy drogach dojazdowych. Wokół Sarajeva pola minowe mija się w drodze na Trebević oraz Igman i Bjelašnicę. Tam lepiej nie chodzić na "przydrożne siku", ale tamtejsze chaszcze też do tego nie zachęcają. W zimie, kiedy w górach leży dużo śniegu, w ogóle nie ma się czego bać i można chodzić jak się komu żywnie podoba.
W przewodniku górskim "Forgotten Beauty" Matiasa Gomeza są opisane szlaki i mapy też pod kątem min, ale część danych już jest nieaktualna.
W przewodniku górskim "Forgotten Beauty" Matiasa Gomeza są opisane szlaki i mapy też pod kątem min, ale część danych już jest nieaktualna.
Jeśli ktoś z Wam jeszcze nie widział filmu "Ziemia niczyja" ("No Man's Land"), a interesuje się Bałkanami, to serdecznie polecam jego obejrzenie.Tam mina gra niemal główną rolę.
rozminowywanie |
droga Igman/Bjelašnicę |
rozminowywanie |
rozminowywanie |
rozminowywanie |
rozminowywanie |